Szanowni Państwo,
niemal odkąd zacząłem praktykę w zakresie spraw rodzinnych nie budziło u mnie wątpliwości czym są możliwości zarobkowe rodzica zobowiązanego do alimentacji. Od zawsze dla mnie oznaczały one POTENCJAŁ, który drzemie w rodzicu, który przy uwzględnieniu wykształcenia, uprawnień, doświadczenia i lokalizacji – pozwala na osiąganie zarobków tzw. standaryzowanych tzn. takich średnich, jakie otrzymuje osoba na konkretnym stanowisku w danej lokalizacji.
art. 135 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego
“Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego”
Myślałem, że sama sformułowanie ustawowe jest na tyle jednoznaczne, że nie powinno budzić wątpliwości. Tym większe moje zdziwienie, gdy w zasadzie podstawowe pytania w tym zakresie padają na fachowym forach pełnomocników, gdzie pisze się, że owszem możliwości zarobkowe ale i tak w Sądach decydują zarobki..
I OTÓŻ TO NIE JEST PRAWDA !!
Sądy Rodzinne to wybitni fachowcy i przez lata praktyki dobrze wiedzą o tzw. minimum na umowie a reszta pod stołem.. Dobrze wiedzą, że na czas rozwodu czy alimentów zaniżamy faktury, rosną koszty a zarobki w czasach pandemii to już całkiem katastrofa…
To mrzonki wyssane z palca..
Każdy sąd w ciągu ostatnich kilku lat robił remont.. malował ściany.. budował być może dom… naprawiał auto czy płacił za geodetę.. WIE ILE PŁACIŁ !!! WIE, że nie była to minimalna krajowa na fakturze, stąd nie ma co się martwić, że sądy ŚLEPO wierzą w to co mówią Strony… że pożyczają.. że mamusia z tatusiem utrzymują… albo że stracili pracę i nagle żyją z zasiłków…
W sprawach alimentacyjnych budzi się we mnie ZEW ŁOWCY i swoista ZACIEKŁOŚĆ jak słucham takich bzdurnych wyjaśnień… Ostatnio… przed sprawą rozwodową “tatuś”, który przez ostatni rok nie dał złotówki matce na dzieci (standard.. bo na pewno wyda na swoje kosmetyczki itp… ) powiedział bez oporów otwarcie.. cyt: ” no przecież dzieci mają co jeść u matki”… nie mogłem się powstrzymać i odpowiedziałem mu.. ” ale nie z garnka od ich ojca”… Ten przypadek jest męski ale znam wiele kobiet, które porzucają rodziny, dzieci i również uważają, że skoro dzieciom z ojcem jest dobrze to po co ma płacić.. jakby zabrakło to wtedy ojciec zawsze może ją poprosić o pieniądze… zero instynktu.. WELCOME TO MY WORLD…
ZATRACAMY SIĘ… zapominając, ze małżonkami się BYWA a Rodzicami JEST SIĘ PRZEZ CAŁE ŻYCIE !!!
Orzecznictwo SN jest zgodne co do tego, że możliwości zarobkowe osoby zobowiązanej nie wynikają z faktyczne osiąganych zarobków i dochodów, ale stanowią środki pieniężne, które osoba zobowiązana może i powinna uzyskiwać przy dołożeniu należytej staranności, stosownie do swych sił umysłowych i fizycznych.
Możliwości zarobkowe to potencjał małżonka, który możemy dowieść w banalny sposób. Zwyczajnie opisując standard życia zanim doszło do rozpadu małżeństwa. Jeżeli bowiem normą były zagraniczne wakacje, drogie auta, ubrania i gadżety to nie da się uznać, że nagle nie ma za co żyć… NAGLE… bo rozwód.. bo sprawa o alimenty…
Jeżeli ktoś z Państwa przygotowuje się właśnie do sprawy rozwodowej czy alimentacyjnej i potrzebuje pomocy albo uporządkowania myśli. Nie wie czy gromadzić tony makulatury fiskalnej (paragony itp) ZESPÓŁ KANCELARII zaprasza do konsultacji !!!
JESTEŚMY Z WAMI !!! MAMY DLA WAS CZAS !!!
Z poważaniem
mec. Jarosław Franczak
tel. 693 442 042